Dzisiaj troszkę o tej pani:
Ta figurka jest moim pierwszym schleich'em i to właśnie od niej zaczęła się moja przygoda z kolekcjonerstwem. Dostałam ją w 2010r.- jest ona moim ulubionym schleich'em.
Klacz fryzyjska została już jakiś czas temu wycofana i zastąpiona nową-która według mnie jest brzydsza od poprzedniczki. Figurka jest maści skarogniadej (chociaż dla mnie lekko czerwonawa???) i ukazana w galopie. ma śliczną rozwianą grzywę i ogon. Oczy są jednolicie czarne. Fryzka ma zaznaczone mięśnie i żyły (nie przesadnie), oraz wyrzeźbioną sierść. Duży plus daję za szczotki pęcinowe i podkowy, brak niestety strzałek. Ogólnie patrząc jest to jeden z ładniejszych modeli firmy schleich, wygląda bardzo naturalnie, nie ma żadnych kokardek i warkoczyków (nie żebym miała coś przeciwko).
Foteczki:
(kot musiał się wepchnąć na zdjęcie)
Co sądzicie o tej figurce? Macie ją w swojej kolekcji? A może wolicie nowszą wersję? Wypowiadajcie się w komentarzach!
Do następnego razu!
Ojojoj, ale ona stara jest już XD Moja koleżanka ją ma :P Pzdr
OdpowiedzUsuńNo, 10 latek ma już. Po 5 latach u mnie ma zdartą farbę. Zastanawia się czy nie oddać jej do odmalowania. Również pozdrawiam ;-)
UsuńFajny post :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to znam dwie klacze fryzyjskie i szczerze powiedziawszy Twoja wersja podoba mi się o wiele bardziej od drugiej *-*
Pzdr! ^ ^