środa, 22 czerwca 2016

Lalka na koniu, czyli- nowa amazonka testuje wierzchowce :D

Witajcie Kochani!



Na samym początku chciałabym was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność, bo jakby nie patrzeć- poprzednia notka była ponad miesiąc temu. Wiadomo- ostatni miesiąc szkoły do  najłatwiejszych nie należy, do tego doszła jeszcze paskudna pogoda i tygodniowa szkolna wycieczka. Robiłam kilka podejść do tego postu, a raczej do zrobienia zdjęć, ale gdy muszę poprawnie usadzić lalkę na koniu to dostaję przysłowiowej "ku*wicy". Jeśli nie macie breyer'owej lalki, patrzycie na czyjeś zdjęcia i mówicie "ale ładnie siedzi na tym koniu" i myślicie, że wystarczy ją po prostu wsadzić na model to wiedzcie, że ktoś kto ją usadzał aktualnie jest w połowie łysy, bo z szału wyrwał sobie sporą część włosów z głowy. 
Dobra, nareszcie wyżyłam się na lalce za jej nieposłuszeństwa, więc można przejść do treści postu.
Nowa amazonka, chociaż w sumie nie tak nowa- pracuje u nas już ponad 2 miesiące ma na imię Hope, czyli nadzieja. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego akurat tak, ale podoba mi się to imię. Jak wygląda wszyscy wiedzą, jak jeździ... zaraz się dowiecie ;)


***

-"I'm your Hope"- to pierwsze słowa, które powiedziałam gdy weszłam na teren stajni. Powinno to być chyba "Dzień Dobry!", albo raczej "Prima Aprilis!"- bo gdy się tu pojawiłam w kalendarzu można było zobaczyć datę- 1 kwietnia. Zabrałam ze sobą psa i kota. Do "wyprawki" dorzucono mi gratis źrebaka, mojego aktualnego podopiecznego- Samsona. Gdzieś tam sprzedano jego matkę, prawdopodobnie przez przypadek i jakimś cudem maluch został w stajni. Ośrodek był sportowy i nikomu nie chciało się bawić w butelki ze źrebakiem, więc jak usłyszeli, że przenoszę się do mniejszej stajni od razu powiedzieli, że mam go wziąć ze sobą. 
Stajnia, w której teraz jestem nosi nazwę "Rumiane" i ma na razie AŻ dwa konie :P. Dla mnie to lepiej, bo jestem w stanie je lepiej poznać. Sportowiec jest jeden- Sprinkles, klacz saddlebred, aktualnie po dużej karierze odpoczywa na łąkach. 
Po dłuższym czasie budowania więzi z końmi, postanowiłam w końcu przejechać się na obu rumakach. Zaczęłam od Sprinkles ze względu, że jest bardziej doświadczona w pracy pod siodłem.



Muszę powiedzieć, że jazda na saddlebredzie nie jest taka prosta i przyjemna jak myślałam. Chód rack jest bardzo specyficzny i trzeba siedzieć trochę inaczej niż normalnie. Nogi trzeba mieć proste bardzo z przodu, a ciało powinno być odchylone do tyłu żeby nie dostać od konia z wysoko zadartej szyi. A ta oto pani już naprawdę wyjątkowo lubi upodabniać się do żyrafy. Momentami było tak, że nie widziałam przed sobą nic oprócz jej grzywy i uszu :P. 


Pojechałyśmy sobie na drugą stronę stawu, obejrzeć widoki. Sprinkles jest koniem o bardzo dynamicznym ruchu. Martwi mnie to, że przy jakiejkolwiek formie pracy- klacz bardzo się spina, idzie zestresowana i mam wrażenie, że się boi, a  oczy zaraz wyskoczą jej z orbit.



Mimo wszystko, klacz grzecznie wypełnia polecenia. Przejechałyśmy sobie nawet przez krzaczki :)



Na koniec spróbowałam stanąć na grzbiecie klaczy i... Udało się :D



Dobry Konik! Ale dalej przestraszony...


Po Sprinkles przyszła kolej na Krówka. Ogier to totalne przeciwieństwo swojej koleżanki. Młody, chętny do współpracy i bardzo odważny. 

Zrobiłam sobie cordeo z uwiązu, ale nawet nie musiałam go trzymać. Konik świetnie reaguje na łydki, spojrzenie, zwalnia i przyspiesza na energię. Widzę, że Krówek to typowy naturals :P.



Pohasaliśmy sobie razem po ogrodzie, było naprawdę cudownie. Mam nadzieję, że po kilku treningach będziemy mogli pojechać na jakieś zawody bez ogłowia czy coś w tym stylu. Zauważyłam, że ogier nie lubi wędzidła, więc zostanę przy cordeo i może halterku...


Krówek nawet raz bryknął ze szczęścia. Nie byłam na to przygotowana i przyznam, że mało brakowało od lądowania na ziemi XD




I na koniec tereniku wyskoczyliśmy sobie przez bardzo grubą kłodę. Wyczuwam w ogierze spory talent :)


Krówek to świetny model. Już widzę bajeczne sesje z jego udziałem *-*



***


Trochę długi ten post wyszedł, ale jak się dorwałam do komputera to jakoś poszło. Nie wiem czy zauważyliście, ale w końcu udało mi się dodać zakładki. Możecie zobaczyć co mam na swojej liście życzeń, oraz moje breyer'y. Przy okazji notki zrobiłam zdjęcie "dowodowe" Grullo'wi. Powinno się razem z informacjami pojawić niedługo. Zastanawiam się też nad zakładką "Kolekcja" gdzie po prostu dam spis wszystkich figurek, bo w "Nasze Konie" będą tylko breyer'y, ponieważ nie chcę opisywać aż takiej ilości figurek. Dobra starczy!




Do następnego!




6 komentarzy:

  1. Oo czyli nie tylko ja mam nerwy na te amazonki :') Nie jestem jeszcze łysa...jeszcze 😂
    To jest tak: Usadzasz ją ,poprawiasz konia (trwa tak z 15 albo i więcej minut) próbujesz zrobić zdjęcie a tu nagle ... Spada xD i od nowa -,-
    Zdjęcia wyszły bardzo ładne !
    Krówek jest śliczny ;3
    Pozdrawiam!
    Roxy

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam niezłego nerwa na moją amazonkę ;-; Gdy wreszcie ustawię ją w wybranej pozycji, coś nie gra z koniem - poprawiam go, amazonka się przewraca, za nią koń. I gdy wreszcie ustawię wszystko tak, jak ma być to zanim aparat złapie ostrość znów wszystko się przerwaca i tak w kółko ;-;
    Bardzo ładne zdjęcia, zatęskniłam za moja Sprinkles - teraz wiem, że popełniłam błąd ją sprzedając. Skąd ja znam ten przerażony wzrok xD To była ta rzecz, która w kobyłce urzekła mnie najbardziej... Krówek jest bardzo ładny, niegdyś zastanawiałam się nad tym modelem, ale ostatecznie do mnie nie trafił :/
    Pozdrawiam
    schleichikuliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zdjęcia :)
    Post ciekawy ;)
    Ta laleczka jest śliczna :D
    Hmm...
    Na sesje czekam! :D :D :D
    Zapraszam też do mnie! ;)
    motekkotka5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne zdjęcia <3
    Bardzo fajnie się czyta twoje opowiadania ^^
    Krówek cudny !!!
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
    http://indygohorse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy post :) Zdjęcia bardzo ładne, ehh ile ja się męczę z moją lalką Breyer, żeby ładnie siedziała... Masakra.
    Też bym chciała kiedyś z koniem wypracować sposób jazdy na "energię" jak to robi Krówek. Bo na razie to jestem pomiędzy, koń bardzo odważny, ale często się spina i muszę dużo pracować nad rozluźnieniem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze zaczynam ustawiać lalkę Breyer na koniu, to najpierw moja kochana postać musi zwalić się 32494839 razy XD
    O ja, Sprinkles jest cudowna! Może bym ją zakupiła tyle, że w innej maści, bo jeden srokacz mi wystarczy :)
    Czy tylko mi grzywa Krówka przypomina takie żelki-węże? Tak, chyba tak... C:
    Pozdrawiam ~♥

    OdpowiedzUsuń