Na samym początku chciałabym was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność, bo jakby nie patrzeć- poprzednia notka była ponad miesiąc temu. Wiadomo- ostatni miesiąc szkoły do najłatwiejszych nie należy, do tego doszła jeszcze paskudna pogoda i tygodniowa szkolna wycieczka. Robiłam kilka podejść do tego postu, a raczej do zrobienia zdjęć, ale gdy muszę poprawnie usadzić lalkę na koniu to dostaję przysłowiowej "ku*wicy". Jeśli nie macie breyer'owej lalki, patrzycie na czyjeś zdjęcia i mówicie "ale ładnie siedzi na tym koniu" i myślicie, że wystarczy ją po prostu wsadzić na model to wiedzcie, że ktoś kto ją usadzał aktualnie jest w połowie łysy, bo z szału wyrwał sobie sporą część włosów z głowy.
Dobra, nareszcie wyżyłam się na lalce za jej nieposłuszeństwa, więc można przejść do treści postu.
Nowa amazonka, chociaż w sumie nie tak nowa- pracuje u nas już ponad 2 miesiące ma na imię Hope, czyli nadzieja. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego akurat tak, ale podoba mi się to imię. Jak wygląda wszyscy wiedzą, jak jeździ... zaraz się dowiecie ;)
***
-"I'm your Hope"- to pierwsze słowa, które powiedziałam gdy weszłam na teren stajni. Powinno to być chyba "Dzień Dobry!", albo raczej "Prima Aprilis!"- bo gdy się tu pojawiłam w kalendarzu można było zobaczyć datę- 1 kwietnia. Zabrałam ze sobą psa i kota. Do "wyprawki" dorzucono mi gratis źrebaka, mojego aktualnego podopiecznego- Samsona. Gdzieś tam sprzedano jego matkę, prawdopodobnie przez przypadek i jakimś cudem maluch został w stajni. Ośrodek był sportowy i nikomu nie chciało się bawić w butelki ze źrebakiem, więc jak usłyszeli, że przenoszę się do mniejszej stajni od razu powiedzieli, że mam go wziąć ze sobą.
Stajnia, w której teraz jestem nosi nazwę "Rumiane" i ma na razie AŻ dwa konie :P. Dla mnie to lepiej, bo jestem w stanie je lepiej poznać. Sportowiec jest jeden- Sprinkles, klacz saddlebred, aktualnie po dużej karierze odpoczywa na łąkach.
Po dłuższym czasie budowania więzi z końmi, postanowiłam w końcu przejechać się na obu rumakach. Zaczęłam od Sprinkles ze względu, że jest bardziej doświadczona w pracy pod siodłem.
Muszę powiedzieć, że jazda na saddlebredzie nie jest taka prosta i przyjemna jak myślałam. Chód rack jest bardzo specyficzny i trzeba siedzieć trochę inaczej niż normalnie. Nogi trzeba mieć proste bardzo z przodu, a ciało powinno być odchylone do tyłu żeby nie dostać od konia z wysoko zadartej szyi. A ta oto pani już naprawdę wyjątkowo lubi upodabniać się do żyrafy. Momentami było tak, że nie widziałam przed sobą nic oprócz jej grzywy i uszu :P.
Pojechałyśmy sobie na drugą stronę stawu, obejrzeć widoki. Sprinkles jest koniem o bardzo dynamicznym ruchu. Martwi mnie to, że przy jakiejkolwiek formie pracy- klacz bardzo się spina, idzie zestresowana i mam wrażenie, że się boi, a oczy zaraz wyskoczą jej z orbit.
Mimo wszystko, klacz grzecznie wypełnia polecenia. Przejechałyśmy sobie nawet przez krzaczki :)
Na koniec spróbowałam stanąć na grzbiecie klaczy i... Udało się :D
Dobry Konik! Ale dalej przestraszony...
Po Sprinkles przyszła kolej na Krówka. Ogier to totalne przeciwieństwo swojej koleżanki. Młody, chętny do współpracy i bardzo odważny.
Zrobiłam sobie cordeo z uwiązu, ale nawet nie musiałam go trzymać. Konik świetnie reaguje na łydki, spojrzenie, zwalnia i przyspiesza na energię. Widzę, że Krówek to typowy naturals :P.
Pohasaliśmy sobie razem po ogrodzie, było naprawdę cudownie. Mam nadzieję, że po kilku treningach będziemy mogli pojechać na jakieś zawody bez ogłowia czy coś w tym stylu. Zauważyłam, że ogier nie lubi wędzidła, więc zostanę przy cordeo i może halterku...
Krówek nawet raz bryknął ze szczęścia. Nie byłam na to przygotowana i przyznam, że mało brakowało od lądowania na ziemi XD
I na koniec tereniku wyskoczyliśmy sobie przez bardzo grubą kłodę. Wyczuwam w ogierze spory talent :)
Krówek to świetny model. Już widzę bajeczne sesje z jego udziałem *-*
***
Trochę długi ten post wyszedł, ale jak się dorwałam do komputera to jakoś poszło. Nie wiem czy zauważyliście, ale w końcu udało mi się dodać zakładki. Możecie zobaczyć co mam na swojej liście życzeń, oraz moje breyer'y. Przy okazji notki zrobiłam zdjęcie "dowodowe" Grullo'wi. Powinno się razem z informacjami pojawić niedługo. Zastanawiam się też nad zakładką "Kolekcja" gdzie po prostu dam spis wszystkich figurek, bo w "Nasze Konie" będą tylko breyer'y, ponieważ nie chcę opisywać aż takiej ilości figurek. Dobra starczy!
Do następnego!